Etykiety
- Banki (3)
- Dobra osobiste (3)
- E-commerce (2)
- Egzekucja (1)
- Imprezy Masowe (1)
- Konsumenci (13)
- Media (2)
- Negocjacje (1)
- Odszkodowania (12)
- Prawo autorskie (13)
- Prawo Konstytucyjne (2)
- Prawo reklamy (1)
- Prawo spadkowe (5)
- Prawo Żywnościowe (1)
- Renta wyrównawcza (1)
- Szkody komunikacyjne (5)
- Telekomunikacja (1)
- Wzory pism (5)
- Zabezpieczenia finansowe i prawne transakcji (3)
- Zadośćuczynienie (1)
- Zamówienia publiczne (6)
- Zobowiązania (4)
wtorek, 6 listopada 2012
Nadzorca drogi nie wyciął topoli będzie płacił odszkodowanie
Małżeństwo jechało samochodem, wiał porywisty wiatr i deszcz. Oderwał się konar. Spadł na maskę samochodu i przez szybę wbił się między przednie siedzenia. Ranił kierującego autem, który stracił panowanie nad samochodem zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w barierkę ochronną. Kierowca zmarł. GDKiA nadzorca drogi nie uznał odpowiedzialności za wypadek, dowodząc, że utrzymanie zieleni przydrożnej powierzyła profesjonalnej firmie, której prace systematycznie nadzorowała. SO w Lublinie uznał, że GDKiA i ubezpieczające je TUiR Warta odpowiada na podstawie art. 415 k.c., a winą zarządcy jest to, że nie wyeliminował potencjalnych zagrożeń dla bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego. Biegły dendrolog wskazał, że do odłamania się konaru doszło w wyniku nieprawidłowego wykonywania prac pielęgnacyjnych. Pozwany zlecając zabiegi pielęgnacyjne i określając ich zakres, nie uwzględnił właściwości fizycznych topoli rosnących w szpalerze ani szczególnego ukształtowania terenu skutkującego większą podatnością drzew na oddziaływanie wiatru. Sąd ustalił, że ostatni zabieg pielęgnacyjny feralnej topoli miał miejsce w 2002 r. i polegał na usunięciu dolnych konarów w celu utrzymania skrajni drogi. Nikt nie wziął pod uwagę konsekwencji wynikających z pozostawania bez przycięcia najstarszych konarów, które po tym zabiegu stały się jeszcze bardziej narażone na podmuchy wiatru. Sąd wytknął, że GDKiA nie podjęło żadnych prac w 2004 r. na terenie po niemalże identycznym wypadku rok wcześniej. Sąd przyznał wdowie 200 tys. zadośćuczynienia i 200 tys. odszkodowania w związku z pogorszeniem się jej sytuacji życiowej. Wciąż otwarta jest sprawa renty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz