wtorek, 11 sierpnia 2015

Frankowicze

Różnica między kredytem denominowanym a indeksowanym

Kredyt denominowany - kredyt walutowy, w którym wysokość zadłużenia w walucie obcej obliczana jest według kursu waluty kupna w dniu podpisywania umowy kredytowej.

Istnieje więc ryzyko, że wypłacona przez bank kwota kredytu w złotówkach nie wystarczy na kupno kredytowanej nieruchomości. Dzieję się tak w przypadku, gdy od dnia podpisania umowy kredytowej do wypłaty środków spadnie kurs waluty obcej. W odwrotnym przypadku wzrostu kursu waluty obcej ( osłabienie złotego), bank wypłaci kredytobiorcy większą kwotę od  tej o którą się starał we wniosku kredytowym.

Kredyt indeksowany -

Mało kto zdaje sobie sprawę, że na polskim rynku funkcjonują dwa rodzaje kredytów w obcych walutach: indeksowane i prawdziwe walutowe. Dodatkowy zamęt wprowadza fakt, że nazwa „denominowany” pojawia się w różnych bankach w odniesieniu do... różnych kredytów.

Z pozoru nie ma różnic: tu i tu oprocentowanie liczy się wg stóp procentowych w Szwajcarii (dla kredytów we frankach) lub w strefie euro (dla kredytów w euro) i trzeba uważać na spready. Problem pojawia się w takich sytuacjach jak ostatnio – gdy występują spore wahania kursów walut. Może się zdarzyć tak, że mimo zaciągnięcia kredytu, kupującemu mieszkanie zabraknie pieniędzy.


Chodzi o to, że w kredytach czysto walutowych klient pożycza od banku kwotę w danej walucie. W umowie kredytowej wpisane jest 100 tys. euro i właśnie tyle zostanie wypłacone w dniu uruchomienia kredytu – wypłata nastąpi w złotych, przeliczona po kursie walutowym z dnia uruchomienia kredytu. Jeśli pomiędzy datą podpisania umowy, a datą uruchomienia kredytu dojdzie do umocnienia złotego i kurs waluty obcej spadnie, wtedy wypłacona w złotych kwota będzie niższa niż wnioskowana. Najlepiej wyjaśnić to na konkretnym przykładzie.

Załóżmy, że Kowalski chce pożyczyć 400 tys. złotych na mieszkanie, a w dniu składania wniosku kredytowego, euro kosztuje 4 zł (różnice w kursach zakupu i sprzedaży dla ułatwienia pomińmy). Kowalski składa więc wniosek o kredyt w wysokości 100 tys. euro. Ale pomiędzy złożeniem wniosku a uruchomieniem kredytu następuje umocnienie złotego i w dniu wypłaty euro kosztuje 3,75 zł. Klient otrzyma więc 375 tys., a brakujące 25 tys. będzie musiał dołożyć z własnej kieszeni.

W kredycie indeksowanym przelicza się inaczej. W umowie kredytowej kwota wyrażona jest w złotych oraz w walucie obcej, ale opatrzona zapisem, że w dniu uruchomienia kredytu ta w walucie obcej może być inna. Ostateczna kwota kredytu jest taka, aby pokryć rzeczywiste zapotrzebowanie klienta. Nawiązując do poprzedniego przykładu, Kowalski złoży wniosek o 400 tys. zł kredytu wyrażone w euro, a nie o 100 tys. euro. Jeśli kurs euro spadnie do 3,75 zł, Kowalski i tak otrzyma 400 tys. zł., a rzeczywista kwota kredytu wyniesie 106,67 tys. euro.

W najgorszej sytuacji są osoby zaciągające kredyt hipoteczny wypłacany w transzach. Im dłuższy okres wypłat, tym szanse na zmiany kursów większe i mając kredyt walutowy istnieje poważne zagrożenie, że kwoty wnioskowane nie będą zgadzać się z tym, co rzeczywiście zostanie wypłacone klientowi. Prawdziwe kredyty walutowe, niosące ze sobą takie zagrożenie, mają w ofercie m.in. Bank Ochrony Środowiska, Deutsche Bank Polska i Nordea Bank Polska. Z kolei kredyty indeksowane dostępne są m.in. w Banku DnB Nord, mBanku, MultiBanku i Polbanku.


Niektóre banki mają specjalną ofertę dla osób zaciągających kredyty wypłacane w transzach. Np. w kredytach jednotranszowych Nordei istnieje 3-proc. bufor, właśnie dla zabezpieczenia przed wahnięciami kursowymi.

Zaciągając kredyt hipoteczny warto po prostu zapytać w danym banku, jak przeliczany jest kredyt. Informacja, że to kredyt „denominowany” może bowiem nie wystarczyć ze względu na brak jednolitego nazewnictwa.

Na klientów zaciągających kredyt walutowy czeka jeszcze jedna pułapka. Przy udzielaniu kredytu bank przelicza go po kursie zakupu waluty, a spłacamy po kursie sprzedaży (który jest wyższy). Oznacza to, że już w momencie otrzymania kredytu jesteśmy bankowi winni więcej niż pożyczyliśmy.

Spread- to jest zasady ustalania kursu walut w umowie.

Brak zasad ustalania kursu walut, tzw. spreadu, jest niezgodny z prawem

Tak wynika z wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Uznał on za niedozwoloną klauzulę stosowaną przez bank Millennium, dotyczącą braku zasad ustalania kursu walut, tzw. spreadu.

Jeśli wyrok się uprawomocni (służy od niego apelacja), niedozwolone postanowienia będą wpisywane do rejestru i zakazane dla wszystkich banków.

Zakazana klauzula dotyczy niejasnych kryteriów obliczania kursu walut stosowanych do rozliczania kredytów indeksowanych w walucie obcej, najczęściej we frankach szwajcarskich bądź euro. Chodzi o to, że umowy odsyłały kredytobiorców do kursów ogłaszanych przez bank, bez sprecyzowania, na jakich zasadach bank je ustala. W zgodnej opinii sądu i UOKiK brak jasnych zasad ustalania przez banki kursów walut jest niezgodny z przepisami i narusza prawa klientów.

Kolejna niedozwolona klauzula dotyczy nieprecyzyjnego określenia sytuacji, w której bank może zażądać ustanowienia dodatkowego zabezpieczenia kredytu i zlecania na koszt konsumenta badania stanu prawnego i wartości rynkowej nieruchomości będącej jego zabezpieczeniem.

Ministerstwo Gospodarki przygotowało projekt nowelizacji prawa bankowego, która ma umożliwić spłatę nominowanych np. we frankach szwajcarskich bez ekstrakosztów właśnie za spread, czyli różnicę między kursem kupna i sprzedaży waluty obcej.



1. Jak brzmi postanowienie umowne określające zmianę zasad oprocentowania.

2. Czy postanowienia są sformułowane w sposób jednoznaczny. Czy są niedookreślone i możliwość zmiany warunków jest przewidziana jedynie dla banku.

3. Dyrektywa Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich.

4. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu z 14 czerwca 2012 r. SA, C-618/10 LEX 1164386.

5. Przepis kpc dotyczące postępowanie o uznaniu wzorca umowy zawierające postanowienia niedozwolone czyli 479 (38) k.p.c. i dalej.

O uznanie, iż konkretne postanowienia umowy zawartej już z przedsiębiorcą nie wiążą konsumenta z uwagi na to, że kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami lub rażąco naruszają jego interesy, konsument może wystąpić z pozwem w indywidualnym procesie przed zwykłym sądem cywilnym, nie zaś na podstawie art. 47938 k.p.c."

Zgodnie z tezą wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 27 lutego 2003 r., I Aca 834/02 (Monitor Prawniczy 2007, nr 14, s. 801): "Kontrola wzorca dokonywana w trybie postępowania w sprawach o uznanie wzorca umowy za niedozwolone (abuzywne), jest kontrolą abstrakcyjną, co oznacza, że dokonuje się jej niezależnie od tego, czy wzorzec był, czy nie, zastosowany w jakiejś konkretnej umowie. Jest ona odmienna od kontroli incydentalnych dokonywanych w oparciu o klauzulę generalną z art. 3851 § 1 KC lub przez kontrolę treści umowy zaczerpniętej z użycia klauzuli abuzywnej, wymienionej w art. 3853 KC".

Kontrola incydentalna obejmuje konkretną umowę zawartą pomiędzy przedsiębiorcą i konsumentem, prowadząc do uznania, że konsument nie jest związany konkretnym postanowieniem umowy (art. 3851 § 1 k.c.; zob. szerzej K. Weitz (w:) System prawa handlowego..., t. 7, s. 180). Może zostać dokonana w każdym postępowaniu niezależnie od tego, w jakich rolach procesowych występują kontrahent i konsument (K. Weitz (w:) System prawa handlowego..., t. 7, s. 181). W doktrynie istniała różnica poglądów co do tego, czy sprawy dotyczące incydentalnej kontroli umów są sprawami gospodarczymi, czy też rozpoznawane są w "zwykłym" procesie. Wydaje się, iż bardziej przekonujące było drugie rozwiązanie. Jak podkreśla K. Weitz, powyższy pogląd miał uzasadnienie tak w wykładni gramatycznej art. 3851 § 1 k.c., zgodnie z którym postanowienia niedozwolone są niewiążące dla konsumenta ex lege, jak i w zasadach ekonomiki procesowej (K. Weitz (w:) System prawa handlowego..., t. 7, s. 184).

 Zgodnie z art. 96 ust. 1 pkt 3 u.k.s.c., strona wnosząca o uznanie postanowień umownych za niedozwolone nie ma obowiązku uiszczania kosztów sądowych.

10. Nieważność hipoteki. Przepisy ustawy o księgach wieczystych.

11. Prawo bankowe - przepisy o umowie kredytu

12. Kredyt konsumencki art. 22, 23,29,35,46

13. Akta

14. Przepisy obowiązujące w  trakcie dokonania czynności oraz przepisy, które obowiązują po dokonaniu czynności.

sobota, 8 listopada 2014

Prawa obywatelskie a dobra osobiste

Na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich TK zbadał zgodność z Konstytucją poniższej podstawy prawnej


  1. par. 44 pkt. 6 oraz par. 57 pkt. 5 załącznika nr 2 do rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 9 lipca 1991 r. w sprawie właściwości i trybu postępowania komisji lekarskich podległych Ministrowi Spraw Wewnętrznych w zakresie w jakim powodują uznanie policjanta za całkowicie niezdolnego do pełnienia służby z powodu zachorowania na przewlekłe zapalenie wątroby oraz zespół nabytego upośledzenia odporności AIDS bez względu na stan zdrowia z art. 30 oraz art. 60 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji
  2. par. 44 pkt 6 oraz par. 57 pkt 4 i 5  załącznika nr 3 do rozporządzenia powołanego w pkt 1 w zakresie, w jakim powodują uznanie strażaka za całkowicie niezdolnego do pełnienia służby z powodu stwierdzenia nosicielstwa wirusa HIV, zachorowania na przewlekłe zapalenie wątroby oraz zespół nabytego upośledzenia odporności (AIDS) bez względu na stan zdrowia z art. 30 oraz art. 60 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji.
TK uznał że przepisy te są niezgodne z Konstytucją z art. 60 (Obywatele polscy korzystający z pełni praw publicznych mają prawo dostępu do służby publicznej na jednakowych zasadach) w związku z art. 30 (przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych) i art. 31 ust.3. (Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw).

Podstawa wyrok TK z 10 grudnia 2013 r. sygn. akt U 5/13

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

UOKiK sprawdzi T-Mobile

Sieć T-Mobile pod koniec lipca zirytowała nawet swoich najwierniejszych klientów, żądając większych o 5 zł opłat za usługi. Informację wysyła zwykłym listem a na podjęcie decyzji daje czas tylko do końca wakacji.

 UOKiK będzie wyjaśniał czy operator wystarczająco poinformował klientów o zmianach, czy wyznaczył odpowiednio długi termin na decyzję i czy mógł tak sformułować ofertę.

poniedziałek, 28 lipca 2014

Prawo do prywatności jako dobro osobiste

Jednym z dóbr osobistych jest wolność człowieka, dziś dominuje szersze ujęcie wolności. Obejmuje ono ponadto stan wolny od obawy i strachu, od działania pod przymusem użycia przemocy lub groźby przez inną osobę.

Koncepcja prywatności jest wytworem doktryny amerykańskiej.

W Polsce utorował jej drogę Andrzej Kopff (Koncepcje prawa).

Jego zdaniem sfera życia intymnego człowieka należy do jego dóbr osobistych i podlega ochronie przewidzianej w art. 23 i 24 k.c. ( s. 9 i 31 oraz nast.) Dobrem osobistym w postaci życia prywatnego jak pisał jest to wszystko co ze względu na uzasadnione odosobnienie się jednostki od ogółu społeczeństwa służy jej do rozwoju fizycznej i psychicznej osobowości oraz zachowania osiągniętej pozycji społecznej.

Sfera życia prywatnego w jego ujęciu dzieli się na dwie podsfery:

sferę życia intymnego i sferę życia osobistego. Do sfery intymnej zaliczał przeżycia osobiste człowieka, które nie dzieli się on zwykle z innymi osobami, a jeśli już to tylko z osobami najbliższymi. Ich ujawnienie przez osoby  trzecie wywołuje zwykłe uczucie wstydu, zakłopotanie lub udręki. Jako dobro osobiste powinno podlegać ochronie prawnej. Nie ma usprawiedliwienia wnikania w nią osobom trzecim. Organy Państwa również mogą naruszyć dobra osobiste.

sfera osobista obejmuje okoliczności życia osobistego i rodzinnego, które są udostępnione bliskim i znajomym, ale zwykle są dostępne tylko tym osobom. Ingerencja w tę sferę może być usprawiedliwiona ze względu na czynnik " usprawiedliwionego zainteresowania". Czynnik ten przemawia za węższą ochronę prywatności osób pełniących funkcje publiczne niż pozostałych jednostek. W latach 90 pojawiły się nowe impulsy zmierzające do ugruntowania koncepcji zakładającej istnienie odrębnego dobra osobistego w postaci sfery życia prywatnego.
1) dokonano w 1990 r. nowelizacja art. 14 ust. 6 Pr Pras. ( skreślenie słów zezwalających na publikację danych dotyczących prywatnej sfery życia prywatnego, jeżeli przemawia za tym obrona społecznie uzasadnionego interesu).
2) przystąpienie Polski do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka
3) art. 47 Konstytucji " Każdy ma prawo do poszanowania życia prywatnego, rodzinnego (...) oraz do decydowania o swoim życiu osobistym, według art. 51 ust. 1 Konstytucji. Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawnienia informacji dotyczących jego osoby i wreszcie zgodnie z art. 76 Konstytucji " Władze publiczne chronią konsumentów, użytkowników i najemców przed działaniem zagrażającym ich (...) prywatności.

Równocześnie w Konstytucji podkreślono prawo obywatela do informacji o osobach pełniących funkcje publiczne ( art. 61 ust. 1).

B. Kordasiewicz Ochrona s. 25 i nast. M. Safian Refleksje s. 231, 239. J. Braciak, Prawo do prywatności w: Prawa i wolności obywatelskie w Konstytucji RP ( pod. red. B. Banaszaka, A. Preisnera) Warszawa 2002, s. 347, s .157 i nast.

Art. 14 ust. 6 PrPras " Nie wolno bez zgody osoby zainteresowanej publikować informacji oraz danych dotyczących prywatnej sfery życia, chyba że wiąże się to bezpośrednio z działalnością publiczną danej osoby.

Czy sfera intymna może mieć związek z jej działalnością publiczną ?

Zwolennicy bezwzględnej ochrony sfery intymnej człowieka z reguły odnoszą ją również do osób publicznych ( por. A. Kopff Koncepcja praw s. 33, S. Rudnicki, Ochrona s. 59,60)

Wg innego poglądu ochrona nie może być absolutna ( por. J Serda Glosa do wyr. SN z 6.12.1990 r. I CR 575/90 OSP 1992 Nr 10 poz. 214 s. 453


Ogólnie

Mowa nienawiści 

(ang hate speech) ( nie każde chamstwo jest nienawiścią, nawet chamska satyra powinna być dopuszczona, co innego jest nawoływanie do przemocy ). 

Hate speach to nie jest to, że ktoś na mnie coś brzydkiego powiedział.

satyra, krytyka, ironia, sarkazm - jesteśmy słabo uwrażliwieni, dlatego należy dołączać emotikony.

 – używanie języka w celu znieważenia, pomówienia lub rozbudzenia nienawiści wobec pewnej osoby, grupy osób lub innego wskazanego przez mówcę podmiotu. Narzędzie rozpowszechniania antyspołecznych uprzedzeń i dyskryminacji  ze względu na rozmaite cechy, takie jak: rasa (rasizm), pochodzenie etniczne ( ksenofobia), narodowość (szowinizm), płeć (sekzizm), tożsamość płciowa (transfobia), orientacja psychoseksualna (homofobia, heterofobia), wiek (ageizm), światopogląd religijny (antysemityzm, chrystianofobia, islamofobia).



Termin ten jest szeroko rozpowszechniony wśród środowisk zajmujących się ochroną praw człowieka praw człowieka, np. Open Society Institute



Aspekty prawne w Polsce

W Polsce znieważanie lub nawoływanie do nienawiści na tle narodowościowym, rasowym, etnicznym, wyznaniowym jest zabronione i karalne na podstawie art. 256 i 257 Kodeksu Karnego. Nie ma w Polsce przepisu szczególnego prawa karnego chroniącego wprost osoby przed nienawiścią z powodu orientacji psychoseksualnej lub tożsamości płciowej. Jednak w zależności od stanu faktycznego zachowanie osoby używającej mowy nienawiści może wyczerpywać znamiona przestępstwa, np. z art. 190, 212 lub 216 Kodeksu karnego.


Kontrowersje



Debata na temat mowy nienawiści obejmuje kwestie związane z konfliktem między dwoma wartościami : wolnością słowa i dobrami osobistymi jednostki. Zwolennicy poglądu, iż wolność słowa stanowi wartość najwyższą, niekiedy krytykują samo pojęcie "mowa nienawiści", obawiając się, iż może ono stanowić zamaskowaną chęć usunięcia opinii propagujących nienawiść poza nawias debaty publicznej, co oceniane jest przez nich jako nieprawidłowe. Według badań CBOS BS/74/200716% respondentów uważa, że Wolność słowa gwarantuje możliwość swobodnego wypowiadania opinii, nawet jeśli te opinie są odczuwane przez pewne osoby lub grupy jako obraźliwe, wyszydzające lub krzywdzące, podczas gdy większość (73%) nie podzielała tego poglądu.

Do często stawianych w debacie podstawowych pytań należą:
czy mowa nienawiści to wyrażanie osobistych opinii, czy narzędzie podsycania nienawiści?

czy wyrażanie każdej, nawet skrajnej opinii jest dobre dla debaty publicznej?

Pojęcie "mowa nienawiści" jest również niekiedy krytykowane za brak precyzji. Zdaniem krytyków trudno jest ustalić granicę między krytyką zachowań reprezentowanych przez pewną grupę osób a nawoływaniem do nienawiści. Niektórym osobom stosującym termin "mowa nienawiści" stawia się zarzut, iż pojęcie to stosują głównie opisując działania jednej opcji politycznej (zazwyczaj prawicowej i tradycjonalistycznej), nie zwracając jednocześnie uwagi na stosowanie języka odpowiadającego definicji mowy nienawiści przez inną opcję polityczną (przeważnie lewicową). Sam termin mowa nienawiści często jest też wykorzystywane nierzetelnie i instrumentalnie, zwłaszcza przez niektóre środowiska polityków, w taki sposób, że to samo słowo wypowiedziane przez przeciwników politycznych jest piętnowane, a w ustach stronników jest aprobowane jako przejaw elokwencji i oczytania.

W praktyce ściganie różnych form podżegania do przemocy natrafia na liczne przeszkody wynikające z globalnego charakteru sieci Internet. Na przykład dwie skrajne, wzajemnie zwalczające się ugrupowania Redwatch i Antifa umieszczały w sieci listy odpowiednio "wrogów narodu" i "faszystów". Osoby tam wymienione składały doniesienia o popełnieniu przestępstwa, które zostały jednak umorzone ponieważ listy były publikowane z terytorium Stanów Zjednoczonych, które w obu przypadkach odmówiły pomocy prawnej.



Zabezpieczenie - zakaz publikacji a furtka do cenzury

Zgodnie z art. 755 par. 2 k.p.c. w sprawach o ochronę dóbr osobistych zabezpieczenie polegające na zakazie publikacji może być udzielone tylko wtedy, gdy nie sprzeciwia się temu ważny interes publiczny. Udzielając zabezpieczenia, sąd określa czas trwania zakazu, który nie może być dłuższy niż rok. Jeżeli postępowanie w sprawie jest w toku, uprawniony może przed upływem okresu, na który orzeczono zakaz publikacji, żądać dalszego zabezpieczenia. Przepisy zdania pierwszego i drugiego stosuje się jeżeli uprawniony zażądał dalszego zabezpieczenia, zakaz publikacji pozostaje w mocy do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia wniosku.

W listopadzie 2010 r. TK rozpatrywał skargę Rzecznika Praw Obywatelskich Kochanowskiego na zakaz publikacji, przestrzegał, że może być on traktowany jako forma cenzury prewencyjnej.  TK uznał, że taki zakaz nie narusza konstytucji, jednocześnie wskazał, że niezgodny z konstytucją jst brak określenia czasu, w jakim wydany zakaz publikacji ma obowiązywać. Sejm znowelizował ustawę. Zapis obowiązujący powyżej od maja jest niepokojący, gdyż w ten sposób blokowanych decyzjami sądów jest szereg książek, np. SO w Katowicach wydał zakaz rozpowszechniania przez rok oraz dodruku książki " Przewodnik po służbach specjalnych. Od UB do ABW Rafała Piei, warszawski Sąd zakazał publikacji książki do czasu zakończenia procesu książki Joanny Onoszko " Sekretne życie motyli", a od wiosny 2010 r. obowiązuje wydany przez sąd zakaz rozpowszechniania książki Andrzeja Żuławskiego Nocnik. W 2003 r. sąd nakazał Rzeczypospolitej publikacji na temat Andrzeja Perczyńskiego. Gazeta pisała, że pomgał Wieczerzakowi i Władysławowi Jamrożemu lokować pieniądze wyprowadzone z PZU w rajach podatkowych. W 2006 r. sąd zakazał " Tygodnikowi Podchalańskiemu" publikacji o współpracy ks. Mirosława Drozdka, kustosza sanktuarium na zakopiańskich Krzeptówkach, ze SB. Sąd wydając zakaz publikacji musi dokładnie przeanalizować czy opublikowania danej informacji nie wymaga interes publiczny. Jednak dotychczasowa praktyka wskazuje, że sądy aresztując dziennikarzy nie analizowali wagi materiału. Sąd zaś powinien każdorazowo dokonać ważenia wartości czy przeciwko orzeczeniu zakazu publikacji np. naruszającej dobre imię, nie przemawiają takie wartości jak dostęp do informacji, ochrona zdrowia czy konsumenta.

Aresztowanie książki na rok, jeżeli Sąd wykorzysta furtkę na klilka lat może być druzgoczące dla wydawcy. I nawet wygranie procesu, a nawet potem odszkodowanie za bezzasadny środek zabezpieczającym to może się okazać, że będzie to zwycięstwo zza grobu.

Zwierzęta a naruszenie dóbr osobistych


ustawa o ochronie zwierząt. Zgodnie z kodeksem cywilnym zwierzę jest traktowane jak rzecz.

Wolność słowa



Karę roku i trzech miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania 40 godzin prac społecznych miesięcznie wymierzył sąd twórcy portalu Antykomor.pl Robertowi Fryczowi, uznając go winnym znieważenia prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Frycz został oskarżony m.in. o znieważenie prezydenta Bronisława Komorowskiego oraz fałszowanie dokumentów i posługiwanie się nimi.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim uznał go za winnego jednego z zarzutów, dot. znieważenia prezydenta; od drugiego go uniewinnił. Wyrok jest nieprawomocny.

Sąd Rejonowy dla Mokotowa skazał na grzywnę w wysokości 5 tys.  zł za obrazę uczuć religijnych tj. art. 196 k.k. tj. kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Doda w wywiadzie określiła,  autorów Biblii jako " naprutych winem i palących jakieś zioła".


SPRAWA PUSSY RIOT
Chamowniczeski Sąd Rejonowy w Moskwie skazał trzy członkinie feministycznej grupy punkrockowej Pussy Riot na kary po dwa lata łagru za "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną". Adwokaci skazanych zapowiedzieli już złożenie apelacji.



22-letnia Nadieżda Tołokonnikowa, 24-letnia Maria Alochina i 29-letnia Jekatierina Samucewicz były wśród pięciu performerek z Pussy Riot, które 21 lutego w moskiewskim Soborze Chrystusa Zbawiciela, najważniejszej świątyni prawosławnej Rosji, wykonały utwór "Bogurodzico, przegoń Putina". W marcu zostały aresztowane.



W ich zamyśle był to protest przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml i poparciu, jakiego w kampanii wyborczej udzielił mu zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, patriarcha Cyryl. Swój występ określiły jako "modlitwę punkową".


Ochroniarze wyprowadzili wówczas artystki ze świątyni i puścili wolno. Skandal wybuchł dopiero wtedy, gdy członkinie Pussy Riot umieściły w internecie film ze swojego występu. Wśród prawosławnych, w tym hierarchów, podniosły się głosy oburzenia. Dziewczęta oskarżono o sprofanowanie świątyni, obrazę uczuć religijnych i szerzenie nienawiści.

Według sędzi Mariny Syrowej, dziewczęta "weszły w przestępczą zmowę w celu brutalnego naruszenia porządku publicznego". Sędzia uznała też, że członkinie Pussy Riot "kierowały się motywami nienawiści religijnej".

Prokurator Aleksiej Nikiforow żądał dla każdej z artystek kary trzech lat pozbawienia wolności. Artykuł, z którego zostały oskarżone, przewiduje nawet siedem lat łagru. Nikiforow oznajmił, że domagając się mniejszego wyroku, oskarżenie wzięło pod uwagę fakt, że dwie z podsądnych są matkami (Tołokonnikowa ma 4-letnią córkę, a Alochina - 5-letniego syna).

W ocenie prokuratury akcja Pussy Riot była jawnie prowokacyjna i miała na celu wzniecanie nienawiści religijnej oraz obrazę uczuć wierzących. Oskarżone argumentowały, że celem ich występu była krytyka organów władzy, w tym i Cerkwi, a nie obrażanie uczuć wiernych. - Gdybyśmy zaśpiewały "Bogurodzico, strzeż Putina!", to na pewno nie zasiadłybyśmy na tej ławie - oświadczyła Samucewicz.

Ukarania członkiń grupy osobiście zażądał patriarcha moskiewski i całej Rusi Cyryl, w ocenie którego zbezcześciły one świątynię.

Zdaniem adwokatki dziewcząt Wioletty Wołkowej podsądne swoją pieśnią-modlitwą w świątyni, nawet jeśli nie licowała ona z powagą miejsca, nie mogły naruszyć wielowiekowych tradycji Cerkwi, a to właśnie im zarzucono. Wołkowa powiedziała, że pieśń, którą wykonały w cerkwi, była "modlitwą polityczną".

Inny obrońca Mark Fejgin wnioskował o to, by sąd rozpatrywał sprawę performerek Pussy Riot jako wykroczenie administracyjne. Słowa końcowe jego wypowiedzi o tym, że społeczeństwo nigdy nie wybaczy państwu skazania członkiń grupy punkrockowej, obecna na sali publiczność przyjęła oklaskami.

Trzeci obrońca Nikołaj Połozow wyznał, że jako osoba wierząca poczuł się dotknięty występem Pussy Riot, lecz ich czyn to jedynie wykroczenie administracyjne, a nie przestępstwo z kodeksu karnego.

Głos w sprawie artystek Pussy Riot zabrał też prezydent Rosji Władimir Putin, który oświadczył, że choć on sam potępia ich czyn, to nie powinny one być traktowane przez wymiar sprawiedliwości zbyt surowo.

Oponenci Kremla twierdzą, że proces trzech młodych kobiet jest motywowany politycznie i stanowi jedną z prób uciszenia opozycji, która w minionych miesiącach organizowała liczne antyputinowskie protesty.

O uwolnienie performerek apelowali - bezskutecznie - rosyjscy oraz zagraniczni twórcy kultury i artyści. Oskarżenie dziewcząt z Pussy Riot wywołało powszechne obawy o przestrzeganie przez Rosję wolności słowa. Wśród apelujących o uwolnienie członkiń grupy byli m.in. Paul McCartney, Yoko Ono, Madonna, Sting, Bjoerk, Moby, Red Hot Chili Peppers, Faith No More, Franz Ferdinand, Peter Gabriel, Patti Smith i Pete Townshend (z The Who).

Zaniepokojenie przebiegiem i szybkością procesu wyraziła Unia Europejska, a ponad 120 deputowanych do niemieckiego Bundestagu podpisało się pod listem w obronie trzech Rosjanek. Natomiast Amnesty International uznała je za więźniów sumienia.

W wielu krajach odbyły się happeningi w obronie Pussy Riot. Także w piątek w Paryżu, Berlinie, Londynie i innych stolicach zorganizowano manifestacje solidarności z członkiniami Pussy Riot. Akcje poparcia dla nich odbyły się też w samej Rosji, w tym w Moskwie i Petersburgu.

W stolicy Rosji rosyjscy aktywiści międzynarodowego ruchu Anonymous założyli kolorowe kominiarki na głowy postaci na pomnikach Michaiła Łomonosowa, Aleksandra Puszkina i Natalii Gonczarowej. Kominiarka w stylu Pussy Riot pojawiła się też na głowie partyzanta ze znanego pomnika na stacji metra Biełorusskaja.

W Chamowniczeskim Sądzie Rejonowym i jego okolicach zastosowano nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Ściągnięto tam setki policjantów. Siły specjalne policji OMON obstawiły wszystkie uliczki prowadzące do sądu.

Od rana w pobliżu budynku gromadziły się setki stronników i przeciwników grupy. Ci pierwsi skandowali "Rosja bez Putina!", a drudzy "Europo, wróć na łono prawosławia!".

Wśród zwolenników Pussy Riot byli przywódcy protestów przeciwko powrotowi Putina na Kreml - adwokat, bojownik z korupcją i bloger Aleksiej Nawalny, koordynator radykalnego Frontu Lewicy Siergiej Udalcow, pisarz Dmitrij Bykow i dziennikarz Leonid Parfionow. Kilka osób - m.in. Udalcow - zostało zatrzymanych. Wśród zatrzymanych jest też szef Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Garri Kasparow.
źródło: onet.pl

Granice wolności słowa zgodnie z Konstytucją, Europejską Konwencją Praw Człowieka i Obywatela jest wolność drugiej strony. Te trzy sprawy nie są takie same.

Sprawa Antykomor pokazuje konflikt prywatności z wolnością słowa. 

Sprawa Dody przedstawia konflikt wolności słowa z wolnością religijną. W sprawie Dody sytuacja jest niejasna i przy badaniu naruszenia przepisu z art. 196 k.k. należy zbadać czy oprócz obrazy uczuć religijnych, Doda dopuściła się również bluźnierstwa, które ma walor obiektywny. Ta sprawa będzie prawdopodobnie rozpatrywana przed Trybunałem w Strasburgu. Wypowiedź Dody nie miała kontekstu debaty publicznej. Sąd skompromitował się w tej sprawie, wzywając biegłego, aby stwierdzić kto napisał biblię.

Prof. Łętowska twierdzi, iż przy naruszeniu dóbr osobistych muszą być dwa reżimy tj. w drodze cywilnej oraz karnej. Z uwagi na niski poziom debaty publicznej z uwagi na fakt naruszenia godności- należy posiłkować się sprawami karnymi. W drodze karnej np. zniesławienie dotyczyć powinno głównie debat publicznych. Należy inaczej rozpatrywać działania w mediach, a co innego działania publiczne bez udziału mediów. 

Wyroki Trybunału w Strasburgu są formułowane w następujący sposób doszło do ingerencji w wolność słowa, ale należy uznać, że motywem jego było... Należy pamiętać, że prawnicy muszą ważyć interesy obydwu stron. Sędzia powinien ważyć instrumenty. 

Ponadto należy podnieść, że wypowiedź artystyczna jest gorzej chroniona niż wypowiedź dziennikarska.

czwartek, 12 czerwca 2014

Zmiana dostawcy energii elektrycznej

Zgodnie z ustawą z dnia 10 kwietnia 1997 r. prawo energetyczne art. 4j.
1. Odbiorca paliw gazowych lub energii ma prawo zakupu tych paliw lub energii od wybranego przez siebie sprzedawcy.
2. Przedsiębiorstwo energetyczne zajmujące się przesyłaniem lub dystrybucją paliw gazowych lub energii stosując obiektywne i przejrzyste zasady zapewniające równe traktowanie użytkowników systemu, umożliwia odbiorcy paliw gazo-wych lub energii przyłączonemu do jego sieci zmianę sprzedawcy paliw gazo-wych lub energii, na warunkach i w trybie określonym w przepisach wydanych na podstawie art. 9 ust. 1 lub 3.
3. Odbiorca końcowy może wypowiedzieć umowę zawartą na czas nieoznaczony, na podstawie której przedsiębiorstwo energetyczne dostarcza temu odbiorcy paliwa gazowe lub energię, bez ponoszenia kosztów, składając do przedsiębiorstwa energetycznego pisemne oświadczenie. Odbiorca, który wypowiada umowę, jest obowiązany pokryć należności za pobrane paliwo gazowe lub energię oraz świadczone usługi przesyłania lub dystrybucji paliw gazowych lub energii.
3a. Odbiorca końcowy może wypowiedzieć umowę zawartą na czas oznaczony, na podstawie której przedsiębiorstwo energetyczne dostarcza temu odbiorcy paliwa gazowe lub energię, bez ponoszenia kosztów i odszkodowań innych niż wynikające z treści umowy, składając do przedsiębiorstwa energetycznego pisemne oświadczenie.
4. Umowa, na podstawie której przedsiębiorstwo energetyczne dostarcza paliwa gazowe lub energię elektryczną odbiorcy tych paliw lub energii w gospodarstwie domowym, ulega rozwiązaniu z ostatnim dniem miesiąca następującego po miesiącu, w którym oświadczenie tego odbiorcy dotarło do przedsiębiorstwa energetycznego. Odbiorca ten może wskazać późniejszy termin rozwiązania umowy.
5. Sprzedawca paliw gazowych dokonujący sprzedaży tych paliw odbiorcom końcowym przyłączonym do sieci dystrybucyjnej lub przesyłowej, lub sprzedawca energii dokonujący jej sprzedaży odbiorcom końcowym przyłączonym do sieci dystrybucyjnej jest obowiązany zamieszczać na stronach internetowych oraz udostępniać do publicznego wglądu w swojej siedzibie informacje o cenach sprzedaży paliw gazowych lub energii oraz warunkach ich stosowania.
6. Operator systemu przesyłowego oraz operator systemu dystrybucyjnego są obo-wiązani umożliwić odbiorcy paliw gazowych lub energii elektrycznej zmianę sprzedawcy, nie później niż w terminie 21 dni od dnia poinformowania właści-wego operatora o zawarciu umowy sprzedaży lub umowy kompleksowej z no-wym sprzedawcą.
7. Dotychczasowy sprzedawca jest obowiązany dokonać rozliczeń z odbiorcą, któ-ry skorzystał z prawa do zmiany sprzedawcy, nie później niż w okresie 42 dni od dnia dokonania tej zmiany. Operator systemu przesyłowego lub operator syste-mu dystrybucyjnego są obowiązani przekazać dotychczasowemu i nowemu sprzedawcy dane dotyczące ilości zużytych przez odbiorcę paliw gazowych lub energii elektrycznej, w terminie umożliwiającym dotychczasowemu sprzedawcy dokonanie rozliczeń z odbiorcą.

Jeżeli odbiorca nie stosuje przepisów należy złożyć reklamację. Jeżeli to nie pomoże, wtedy należy napisać skargę do Prezesa Urzędu Regulacji Energetycznej.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Zasada ryzyka

Należy pamiętać, że w umowie możemy określić odpowiedzialność na zasadzie ryzyka, wtedy należy pamiętać o określeniu przesłanek egzoneracyjnych.